Diario de outsidetheday, 24 ago. 15

Co do jedzenia to spróbuj znaleźć sobie jakieś zajęcie :) im mniej Będziesz miała czasu tym mniej Będziesz myślała o jedzeniu aż w pewnym momencie zaczniesz zapominać, że wgl musisz jeść :) a na uda i brzuch polecam więcej ćwiczeń, ja zaczynam od dzisiaj. Pomału pomału i do celu :) 

spróbuje zapominać o jedzeniu :). Dzięki za rady i wsparcie ;* 

za mało białka za dużo węgli zamiast biegać na siłownię polecam ,ja już zbiłem w sumie 36kg 

a jaką masz dietę? 

low carb i low fat 

muszę wypróbować :) 

Tak "zwariowany", na pewno Twoje rady w czymś pomogą. Raczej zwiększenie tłuszczy zwierzęcych nasyconych jak masło, jaja, smalec, czerwone mięso, drób itp a zmniejszenie ilości węglowodanów tj. makaronów, pieczywa, ryżu, słodyczy, lodów, pizzy itp. Jesteś głodna bo nasycasz się samymi węglowodanami, cukier to szkodliwy dopalacz, szybko się wchłania, tzw. ładunek glikemiczny. Ponadto przy każdym takim jedzeniu węglowodanów, szczególnie przetworzonych produktów, Twoja trzustka wytwarza niemiłośierne ilości insuliny. Co jest bardzo niekorzystne i prowadzi do cukrzycy. Zwłaszcza jedzenie produktów z syropami glukozowo-fruktozowymi. Fruktoza natychmiastowo jest zamieniana na trójglicerydy. Polecam dietę Lutza, jedna z najbezpieczniejszych diet na świecie: "Życie bez pieczywa" by Lutz. Ogólnie przez 50 lat badań, Lutz dowiódł, że jedząc 72g węglowodanów/dzień ilość białek i tłuszczy nie ma znaczenia, je się do nasycenia, co tak naprawdę okazuje się nie być dużą wartością. Oczywiście nie należy zapominać o warzywach, szczególnie bogatych w błonnik. Można od czasu też podjadać owoce ale w bardzo małych ilościach, wprawdzie fruktoza w nich jest inna, gdyż ma otoczki biologiczne, ale nie ma też co przesadzać. Ciekawostka, jedząc np. cukier zmieszany z jagodami, niweluje się niebezpieczne piki w organizmie, szczególnie ich spadki. Reasumując Twój głód, potrzeba ciągłego jedzenia wiąże się ze złym odżywianiem, głównie węglowodanów. Zmień to a będziesz nasycona i w naturalny sposób będziesz mogła schudnąć. Pozdro 

Srelus jesteś przygłupem jakimś ? Czytasz troszkę ? Nie ? to zerknij raz jeszcze co napisałem i tak na marginesie nic nie doradzałem. 

Widocznie wylacza mi sie ten zmysl gdy cie czytam.  

kup błonnik trochę Cie zapcha i patrz na to co jesz i ile tego jesz nawet nie trzeba sie ruszac z domu by zbijac wagę, ale trzeba to zrobić z głową. 

ja polecam tabletki 2beslim. mają naturalne składniki i przyzwoicie hamują łaknienie 

tabletki :D to chyba jakis zart. najbardziej na zniwelowanie laknienia wplywa dieta wysokotluszczowa. przy twojej podazy weglowodanow (ponad 50%!) to nawet nie masz co myslec ani o zahamowaniu laknienia ani o chudnieciu (im wiecej wegli to tym bardziej glodny czlowiek po 2-3h od posilku). po drugie jest takie powiedzenie 'chcesz biegac - schudnij, chcesz schudnac - nie biegaj' ..no chyba ze rozpieprzone stawy za jakis czas nie stanowia zadnego problemu. pomijam juz kwestie ze bieganie jest jedna z najbardziej nieefektywnych metod tracenia kilogramow (bo z chudnieciem ma niewiele wspolnego). najskuteczniejsza metoda chudniecia to cwiczenia silowe. i bez obaw.. nie rozrosniesz sie. polecam obejrzec serie filmikow 'dzwigaj dziewczyno' na yt 

Mam ten sam problem i radzę sobie w taki sposób, że między głównymi posiłkami przekąszam marchewkę albo jabłko. Jem co 3h, więc mniej więcej w połowie tego czasu przekąska. Żołądek zadwowolony i daje mi spokój :). Jest jeszcze inna sprawa, tzn. jedzenie z nudów. Czas między posiłkami wypełnij sobie jakimś pochłaniającym zajęciem - gra komputerowa, czesanie psa, jeśli masz, koszenie trawnika, układanie kwiatów w wazonach, budowanie z zapałek... Wiesz, co mam na myśli :) 

a ja na wysokotluszczowej jem 2-3x dziennie. czesciej 2. i wogole nie chce sie podjadac 

spróbuj HIIT 

hiit to dobry dodatek. ale baza nadal musi byc trening silowy 

ja ci proponuje jeść 5 razy dziennie w mniejszych ilosciach i odstawic chlebek, musisz sobie wyliczyc ile kalorii powinnas jesc aby w tydzień zgubic 0,5-1 kg i to jest najlepsza dieta pierwszy tydzień jest ciężki a potem żołądek się przykurcza i jest już lepiej,powodzenia trzymm kciuki 

a ja polecam przeciwnie. im mniej posilkow tym lepiej (oczywiscie wysycajac dzienne zapotrzebowanie) bo wtedy trzymasz dlugo insuline nisko dzieki czemu dluzej spalasz. a nie jak w przypadku 5 posilkow ciagle ja podbijasz w gore. co do szegolow itd to polecam poczytac o IF 

Powiem Tobie, że mam bardzo podobnie, mam jakiś cel ale droga do niego nie jest przyjemna i nie daje żadnej satysfakcji bo nie ma efektów. Często mi się przydarza poczucie beznadziei i dół, no ale posmutam się, pozłoszczę i ciągnę dalej. I taka to masakra, czego oczywiście nie życzę Ci, mam nadzieję że znajdziesz w sobie dużo siły i wytrwałości i zobaczysz niedługo pierwsze efekty.  

jest jedna rada, żryj mniej...